Nie jest tajemnicą, że Volvo bardzo entuzjastycznie podchodzi do elektryfikacji. XC40 w bateryjnej wersji jest dostępne w kilku wariantach i niebawem zyska solidny technologiczny lifting. Nie oznacza to jednak, że Szwedzi zapomnieli o spalinowej wersji – mały SUV zyskał właśnie nową jednostkę z czterema cylindrami. Który z wariantów Volvo XC40 jest lepszy? Odpowiedź na to pytanie nie jest taka prosta.
Oba auta wyglądają niemal identycznie, ale w tym przypadku, pozory mylą. To zupełnie inne samochody, a zielone tablice na jednym z nich zdradzają, o jakiej różnicy mowa. Volvo XC40 to niebywale wszechstronna konstrukcja, bo choć debiutowała dobre kilka lat temu, jako samochód spalinowy, to dziś jest również dostępna jako elektryk – i to całkiem niezły.
Volvo XC40 w dwóch odsłonach
W naszym porównaniu, w szranki stanęły dwie wersje popularnego crossovera. Benzynowa odmiana B3 czyli auto właściwie z bazową jednostką benzynową (w gamie jest jeszcze 3-cylindrowy silnik o oznaczeniu T2, ale po pierwsze – można go mieć tylko z bazowymi wersjami wyposażenia, po drugie – niebawem kończy swoją rynkową karierę), która teraz ma 4 cylindry, 2 litry i nieco lepsze osiągi od poprzedniej, 156-konnej wersji T3. Zmiany obejmą również elektryka, bo choć do porównania mieliśmy wersję z napędem na przód, wkrótce wszystkie elektryczne XC40 będą napędzane na tył, lub na 4 koła. W gamie Volvo sporo się dzieje, ale Szwedzi zawsze lubili takie roszady.
Elektryczne XC40 – zasięg i osiągi
Parametry elektrycznego Volvo, które jest teraz dostępne w salonach są odrobinę lepsze niż tego, które testowaliśmy. Zwiększył się m.in. zasięg (463 km lub 512 km w wersji Extended Range z większą baterią 78 kWh). „Nasze” Volvo ma silnik umieszczony na przedniej osi, a to, które jest dostępne dziś jest już tylnonapędowe. Choć z początkiem 2023 roku trochę się pozmieniało, testowane przez nas XC40 Recharge jest w miarę ekonomiczne i podczas ataku zimy i gwałtownych śnieżyc, wciąż potrafiło przejechać ponad 250 km na ładowaniu. W lato, zasięg bez trudu zbliżyłby się do 400 km i przekroczył tę wartość podczas miejskiej jazdy.
Jeśli chodzi o osiągi i wrażenia z jazdy, to XC40 P6 wypada znacznie korzystniej od swojego benzynowego bliźniaka. Zarówno swoboda jazdy, jak i czas przyspieszenia do setki były lepsze. Hamowanie rekuperacyjne jest tu bardzo skuteczne (szkoda, że nie da się dozować siły hamowania, a funkcję one pedal drive można tylko włączyć lub wyłączyć) przez co nie trzeba korzystać prawie w ogóle z pedału hamulca. Elektryczne Volvo w wersji RWD, dostępnej w salonach, do setki przyspiesza w 7,4 s. W gamie jest też topowa wersja o mocy 408 KM – potrzebuje ona zaledwie 4,9 s na sprint do 100 km/h.
Spalinowe XC40 – kogo obchodzi zasięg?
W autach spalinowych parametr zasięgu schodzi na trzeci plan, bo jeśli nie jest niedorzecznie niski, to raczej nie ma powodu, by brać go za argument za lub przeciw. Dla formalności – zbiornik paliwa ma 54 litry, a spalanie w trasie nie przekracza 7,5 l/100 km. Spokojnie pokonamy 600-700 km, nim zaświeci się „rezerwa”. O tym, które z aut lepiej sprawdzi się na autostradzie posłuchacie w naszym wideo.
Jeśli chodzi o jazdę w mieście i osiągi, to tu na prowadzenie wysuwa się elektryk, bo Volvo XC40 B3, choć w większości drogowych sytuacji jest wystarczająco żwawe, zostaje w tyle za elektrykiem, tak pod względem responsywności i reakcji na gaz, jak i w korkach – wersja Recharge może bowiem śmigać buspasem i parkować za darmo, przynajmniej na razie. Nie ma bowiem wątpliwości, że te przywileje kiedyś się skończą.
Czym jeszcze wyróżnia się XC40 w wersji B3? Dźwięk silnika jest słyszalny, ale nie irytuje. Brzmienie jest znacznie milsze, niż w wersji T3, która miała pod maską 3-cylindrowca. Zużycie paliwa w mieście lubi przekroczyć 10 l/100 km, jeśli jeździmy w gęstym ruchu. Trochę za dużo, jak na tak kompaktowy samochód.
Trudno wyłonić zwycięzcę
Zobaczcie film, by dowiedzieć się, które z aut wygrało. A może finałem jest piękny, dyplomatyczny remis? Tak czy inaczej – XC40 nie bez powodu tak często można spotkać na drodze. Auto jest przestronne, dobrze wyposażone, wykonane lepiej od konkurentów i całkiem dopracowane. Elektryk, choć jest konwersją auta spalinowego, może pochwalić się równie dużym bagażnikiem i frunkiem – kufrem pod maską, który bardzo rzadko wyróżnia auta elektryczne bazujące na spalinowych. Jak to zwykle bywa, diabeł tkwi w szczegółach – audio harman/kardon gra wyraźnie gorzej niż w XC60, a choć wiele elementów jest wspólnych z większymi modelami, po wnętrzu widać, że XC40 rywalizuje z konkurentami o klasę niżej. Nie zmienia to faktu, że nietrudno go polubić i nie trzeba w nim szukać zalet na siłę. Nawet po paru latach rynkowego stażu to wciąż świetny wybór.
Cena testowanej wersji spalinowej: 172 400 zł
Cena wersji elektrycznej: od 248 900 zł