Do Warszawskiego salonu Volvo zawitał wyjątkowy gość. W centrum stolicy można obejrzeć Volvo Concept Recharge – studyjny model, który zapowiada przyszłość marki. Choć koncept praktycznie nie jeździ o własnych siłach, to nie stylistyka jest tu kluczowa. Volvo, przy okazji pokazu, chwali się parametrami i osiągami, które już niebawem zawitają do produkcyjnych modeli.
Volvo Concept Recharge wpadło z wizytą do Warszawy. Przez najbliższe dni będzie stacjonować na piętrze showroomu zlokalizowanego w sercu stolicy. Skomplikowaną operację wprowadzenia auta przez okno zaaranżowano, by szwedzka marka mogła pochwalić się planami na przyszłość i prawdopodobnie jedynym na świecie samochodem, który ma we wnętrzu stolik do układania klocków Lego.
Volvo Concept Recharge w Warszawie
Studyjny pojazd ma 5 metrów długości, drzwi otwierane „pod wiatr” i 4-miejscowe wnętrze. Nadwozie jest zaskakująco podobne do produkcyjnego Volvo EX90, które już niebawem trafi do salonów. Język stylistyczny nowych Volvo nie wprowadza rewolucji i dobrze, bo jak pisaliśmy niedawno przy okazji testu XC90, auta tej marki wizualnie starzeją się jak dobre wino. Concept Recharge ma za to 23-calowe felgi (seryjne modele marki mogą mieć dziś maksymalnie 22-calowe obręcze kół) i tył, który z jakiegoś powodu przywodzi mi na myśl Volvo 480. Znacznie więcej dzieje się jednak w kabinie.
Kokpit jest minimalistyczny, a obsługa – dotykowa. W środku znalazł się również świecący, szklany totem, który ma pokazywać, że auto reaguje na komendy głosowe. Podobno inspiracją dla designerów była… lampa naftowa. Obok niego znajdziemy jednak coś, czego w aucie nie widzieliśmy jeszcze nigdy. Chodzi o stolik do układania LEGO – tak, taki z wypustkami, dzięki którym konstrukcję będzie można pewnie przytwierdzić i nie obawiać się katastrofy, gdy auto ruszy z miejsca. Napisałbym, że dzięki temu będzie można zabić nudę w trakcie ładowania, ale tu dochodzimy do kolejnej, nieco bardziej technicznej kwestii…
Nie jeździ, ale zdradza, jakie będą nowe modele Volvo
Koncept, który oglądaliśmy na Marszałkowskiej nie ma co prawda zespołu napędowego, a jego maksymalna prędkość wynosi 1 km/h, by łatwiej było go przetoczyć z miejsca na miejsce. Volvo wykorzystało jednak premierę auta studyjnego, by zdradzić, nad czym trwają obecnie prace. Już w 2030 roku marka chce sprzedawać wyłącznie auta elektryczne, dlatego wysiłki inżynierów są obecnie skupione na bateriach i poprawianiu osiągów napędu elektrycznego. Możemy się więc spodziewać większej mocy ładowania, większego zasięgu i niższego zużycia energii. Parametry nadchodzących modeli mają być imponujące – auto bazujące na prezentowanym koncepcie miałoby mieć 1000 km zasięgu, a 5-minutowe ładowanie miałoby zaowocować zwiększeniem zasięgu o 160 km. Biorąc pod uwagę, jakie parametry wyróżniają nadchodzące Volvo EX90 (zasięg 580 km, ładowanie z mocą 250 kW), podawane liczby są całkiem realne.
Każdy może obejrzeć Volvo Concept Recharge
Zwiastun przyszłości marki można obejrzeć w Volvo Car Warszawa przy ul. Marszałkowskiej. Na piętrze salonu, koncepcyjny model wart 4 miliony euro zostanie jeszcze przez dobre kilka dni. Auto wraca bowiem do domu 22 lutego 2023.