Renault Arkana leży gdzieś między Renault Clio a BMW X4. Test potencjalnego bestsellera

Gdzie leży Arkana? Gdy spojrzymy na motoryzacyjną mapę świata, widzimy, że jest ona częścią archipelagu Coupesuv. Arkana, w przeciwieństwie do leżących niedaleko, większych wysp GLC Coupe i X4 jest znacznie bardziej przystępna i mogą sobie na nią pozwolić również ci z mniej zasobnym portfelem. Nic dziwnego. Jej krajobraz bardzo przypomina niedrogie Clio. Wygląda na to, że nie będzie musiała martwić się o powodzenie wśród klientów.

Renault Arkana już od jakiegoś czasu jest dostępne na wschodnich rynkach. Model znany z rosyjskich czy ukraińskich dróg bazuje jednak na platformie Dacii Duster, a wersja przygotowana z myślą o Europie zachodniej i centralnej bazuje na dobrze znanym Capturze. Ale zaraz, Captur to w zasadzie Clio na szczudłach i z mocno opadającą linią dachu. Czy to znaczy, że Renault przygotowało pierwszego francuskiego SUV-a coupe w oparciu o samochód klasy B?

To największe Clio, jakie widzieliście w życiu

Tak, Arkana ma wiele wspólnego z mniejszymi modelami marki. Choć mierzy 4,57 m, czyli o ponad pół metra więcej niż Clio, w środku wyraźnie czuć rodowód wskazujący na pokrewieństwo z miejskim autem. Czy to źle? Dla pozycji za kierownicą i przestrzeni z przodu – nie najlepiej. Arkana, w pierwszym rzędzie siedzeń jest trochę ciasna, a fakt, że siedzimy bardzo blisko przedniej szyby i słupka A wymaga przyzwyczajenia. Mimo to, model ten śmiało można nazwać rodzinnym, bo ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy, podobnie jak pojemność bagażnika, okazują się być imponujące.

W Arkanie wygodnie usiądą nawet dwumetrowi pasażerowie, a podróż w cztery osoby nie stanowi żadnego wyzwania. To zasługa nie tylko przestronnego drugiego rzędu siedzeń, ale i bagażnika, który w testowanej, benzynowej odmianie ma 513 litrów pojemności wg normy VDA. W tym segmencie można śmiało uznać to za dobry wynik. Podłoga kufra ma regulowaną wysokość, przyjazne kształty i zasługuje na wysokie noty w kwestii praktyczności. Wisienką na torcie jest ogromny otwór załadunkowy – jego wielkość wynika rzecz jasna z klapy bagażnika otwieranej wraz z mocno pochyloną szybą.

To miła niespodzianka, że sylwetka coupe nie odciska piętna na przestrzeni we wnętrzu czy ilości miejsca nad głową. Ale czy za efektownym wyglądem idzie coś więcej? Jak jeździ Renault Arkana z bazowym silnikiem o mocy 140 KM?

Bazowy silnik – więcej nie trzeba

Moc podstawowej jednostki zasługuje na uznanie. Silnik TCe 140 EDC nie wymaga bowiem dopłaty, co oznacza, że w standardzie otrzymujemy automatyczną, 7-stopniową przekładnię dwusprzęgłową i 140 KM z turbodoładowanego silnika 1.3. Osiągi? Zupełnie przyzwoite. Producent deklaruje, że sprint do 100 km/h zajmie 9,8 sekundy, ale nam udało się poprawić ten wynik i to na mokrej nawierzchni. Elastyczność nie pozostawia wiele do życzenia, a przełożenie ostatniego, siódmego biegu sprawia, że i w trasie będzie się jechało przyjemnie, ekonomicznie oraz wystarczająco cicho. Apetyt na paliwo pozostaje umiarkowany, dopóki nie zaczniemy jeździć w korkach lub deptać gazu jak narwańcy. Wyniki rzędu 7,5 l/100 km w mieście, poniżej 6 l/100 km w trasie i 6,7 l/100 km na autostradzie można traktować jako zadowalające, typowe, przeciętne i spodziewane. Dla oszczędnych, w gamie dostępna jest również hybryda.

Renault Arkana ma też wady

Układ napędowy nie jest oczywiście pozbawiony wad. Renault Arkana z dwusprzęgłowym automatem czasem poszarpuje, szczególnie podczas pełzania w korku, a reakcja na gaz bywa niedorzecznie opóźniona. Biorąc pod uwagę, że jest to bazowa wersja, można te mankamenty wybaczyć, albo przynajmniej nie robić o nie przesadnej draki. Przez większość czasu SUV coupe Renault prowadzi się przyjemnie, pewnie i dojrzale.

Co jeszcze każe przypuszczać, że Renault Arkana stanie się bestsellerem? Doskonałym argumentem jest wyposażenie bazowej odmiany ZEN. Poza tym, że ma ona pod maską opisany wyżej silnik TCe 140, na pokładzie znajdziemy udogodnienia takie, jak klimatyzacja automatyczna, karta Renault Hands Free, kamera cofania, system multimedialny z Apple CarPlay i Android Auto, LED-owe reflektory, cyfrowe zegary, 17-calowe felgi aluminiowe, system utrzymania pasa ruchu czy aktywny system wspomagania nagłego hamowania. Prawdę mówiąc, czy czegokolwiek wam tu brakuje? No dobra, jedyną taką rzeczą są podgrzewane fotele, dostępne dopiero w testowanej odmianie INTENS. Poza tym, udogodnień dostępnych bez dopłaty jest tu cała masa. Brawo!

Ile kosztuje Renault Arkana? Cena pierwszego SUV-a coupe marki wolumenowej jest skalkulowana całkiem rozsądnie, jeśli weźmiemy pod uwagę seryjne wyposażenie, automatyczną skrzynię biegów i 140-konny silnik pod maską. Bazowa odmiana kosztuje bowiem 113 900 zł i jest to kwota zupełnie akceptowalna. Co więcej, bogatsze wersje wyposażenia nie wymagają przesadnie dużej dopłaty. Testowana wersja INTENS to wydatek 124 900 zł, a R.S. Line kosztuje minimum 136 900 zł. Póki co, dla Arkany ciężko znaleźć bezpośredniego konkurenta. Renault powinno kuć żelazo póki gorące, a przynajmniej do czasu, gdy na polskim rynku pojawi się Volkswagen Taigo. To nieco mniejszy, ale i tańszy model, który może pokrzyżować Francuzom szyki. Póki co, Arkana, choć nie jest pozbawiona wad, jest bardzo ciekawą propozycją.

Renault Arkana TCe 140 EDC - dane techniczne