Nowy Opel Astra oraz odświeżony Opel Grandland zadebiutowały w rasowym wydaniu GSe (Grand Sport Electric). Hatchback wraz z SUV-em zostały wizualnie podrasowane przez niemieckich projektantów, a następnie otrzymały mocne, hybrydowe jednostki od swoich francuskich krewnych. Ile kosztują usportowione nowości z Rüsselsheim? Lepiej usiądźcie.
Niedługo po światowej premierze, poznajemy polskie ceny rasowych nowości Opla. Mowa o hybrydowych modelach, którym podarowano mocniejszy napęd, znany nam już z francuskich kociąt. Większa moc to natomiast nie wszystko, bowiem hatchback i SUV ze znaczkiem GSe, to także więcej sportowych akcentów, lepsze prowadzenie i bogate wyposażenie. W parze z tym wszystkim idzie także koszmarnie wysoka cena.
Nowe Ople GSe wyglądają na żywo jeszcze lepiej
Skąd wiem? Bo sprawdziłem! Hybrydowe nowości z rasowym rodowodem obejrzałem z bliska pod koniec ubiegłego roku w Rüsselsheim, w samej siedzibie marki. Podczas statycznej prezentacji usportowionej Astry GSe i Grandlanda GSe, widziałem coś jeszcze, ale o tym dowiecie się w późniejszym terminie.
Zarówno jeden, jak i drugi, domyślnie wyjeżdżają z konfiguratora w białym lakierze, który na mój gust świetnie współpracuje z charakterystycznym dla nowych modeli „grillem” o wdzięcznej nazwie „Opel Vizor”, czarną osłoną chłodnicy, dedykowanymi felgami i całą resztą kontrastujących akcentów tj. lusterka, dach czy dokładką na wzór dyfuzora. W przypadku Grandlanda GSe, znakiem rozpoznawczym jest jeszcze czarna maska.
W kabinie też jest jakby sportowo, ale uważam, że projektanci mogli się bardziej postarać – tak też im powiedziałem podczas spotkania. Dobrą informacją jest natomiast to, że srebrne listwy i nicie będą pasować do każdego koloru nadwozia, a nie tak jak te zielone w topowej odmianie „GT” najnowszego Peugeota 308. Mimo to, wolę wnętrze francuza, ale Opel ma coś, czym szybko mnie do siebie przekonał. Są to sportowe, aczkolwiek bardzo wygodne fotele z certyfikatem AGR.
Mają dużo mocy, ale sportowych emocji tu za grosz
Modele z topowej linii GSe muszą się jakoś odpychać, prawda? Niestety, w tych autach nie znajdziemy silników, od których ryku włosy jeżą się na głowie. Opla Astra GSe napędza benzynowy, 4-cylindrowy silnik 1.6 PureTech o mocy 180 KM, który przy wsparciu jednostki elektrycznej generuje łącznie 225 KM i 360 Nm. Cały moment obrotowy przenosi na przednie koła 8-stopniowa skrzynia e-EAT8, co przy masie wynoszącej ponad 1700 kg, pozwala na przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 7,5 sekundy oraz rozwinięcie prędkości maksymalnej 235 km/h (135 km/h w trybie bezemisyjnym). W tym wydaniu akumulator o pojemności 12,4 kWh pozwala przejechać (wg. WLTP) od 64 do 73 km.
Opel Grandland GSe również dysponuje turbodoładowaną jednostką o pojemności 1,6-litra, natomiast w jego przypadku motor sam z siebie wyciska równe 200 KM. W duecie z dwoma silnikami elektrycznymi (110 KM przód, 113 KM tył), łączna moc układu hybrydowego to 300 KM i 520 Nm. Z takim zapleczem pierwsza „setka” pojawia się po 6,1 sekundy, a prędkość maksymalna to również 235 km/h. Większe auto to i większy akumulator. Tu naładowana do pełna bateria powinna (wg. WLTP), pozwolić na przejechanie od 63 do 81 km w trybie elektrycznym.
GSe to coś więcej niż tylko znaczek
Obydwa samochody, co widać po nich już z zewnątrz, są bardzo bogato wyposażone. W gruncie rzeczy po wejściu w konfigurator klienci nie będą mogli dodać zbyt wielu rzeczy. W standardzie auta otrzymują wszystko, co mają do zaoferowania. Na pokładzie obydwu modeli znajdzie się szereg systemów wspomagania i asystujących kierowcę. Co więcej, rynkowe nowości z emblematem GSe otrzymują obniżone o 10 mm zawieszenie (KONI FSD) ze zmienną charakterystyką amortyzacji. Zdaniem producenta obydwa będą się też lepiej prowadzić i skuteczniej hamować – z pewnością to sprawdzimy!
Opel Astra GSe – ceny w Polsce
Mając za sobą tyle teorii, przejdźmy do meritum. Jeśli dotarłeś aż tutaj, to pewnie umierasz z ciekawości. Wszyscy zdajemy sobie dobrze sprawę, że tanie auta to już historia, jednak ciężko mi sobie wyobrazić, jak Kowalski przychodzi do salonu Opla po usportowioną Astrę GSe, której ceny startują w Polsce od 204 000 zł – to kilka tysięcy więcej, niż za topową odmianę francuskiego krewniaka. A to jeszcze nie koniec, bowiem bardziej praktyczny Opel Astra Sports Tourer GSe będzie jeszcze droższy.
Opel Grandland GSe – ceny w Polsce
Opel Grandland GSe to jeszcze inna historia, bo jego ceny będą się zaczynać od 252 900 zł. Importer zdaje sobie jednak sprawę, że ten SUV nie sprzedaje się za dobrze, dlatego do sprzedaży trafi w Polsce zaledwie 50 sztuk. Spotkanie go na ulicy będzie nie lada wydarzeniem! Przyjmowanie zamówień na hybrydowe nowości rozpocznie się w salonach marki już wkrótce. Wiele wskazuje na to, że pierwsze egzemplarze pojawią się na polskich drogach jeszcze przed wakacjami.