Rozładowany akumulator to koszmar wielu kierowców. Usterka przytrafia się oczywiście zawsze wtedy, kiedy samochód jest nam najbardziej potrzebny. Najszybszym sposobem przywrócenia go do żywych jest odpalenie auta przy użyciu kabli rozruchowych, czyli skorzystanie z energii dostarczonej przez drugie auto.
Niskie temperatury to odwieczny wróg akumulatorów samochodowych. Auta trzymane pod chmurką, szczególnie te ze starszymi akumulatorami, lubią po dłuższym zimowym postoju sprawić nam psikusa i po prostu nie odpalić. Nie jest to co prawda jedyny scenariusz. Samochód może się rozładować również w środku upalnego lata, jeżeli występuje w nim problem z instalacją elektryczną np. uszkodzony alternator, pobieranie prądu przez jeden z odbiorników na postoju czy zniszczone lub niedokręcone klemy na akumulatorze. Rozładowany akumulator może być również skutkiem jeżdżenia wyłącznie na krótkich dystansach.
Jeżeli dopiero planujemy zakup kabli rozruchowych, warto to dwa razy przemyśleć. Najtańsze kable rozruchowe posiadają bardzo mały przekrój, są krótkie, mają kiepskiej jakości izolację oraz zaciski. Może się okazać, że nie dadzą rady odpalić aut z większymi silnikami, szczególnie diesla. Jeśli zamierzamy kupić kable rozruchowe z wyższej półki cenowej, warto wiedzieć, że nadal nie będą one przesadnie drogie. Posłużą za to latami, będą bezpieczniejsze w obsłudze a przy okazji wygodniejsze – zazwyczaj są dłuższe, co zdecydowanie ułatwia połączenie ze sobą dwóch aut.
Skąd wiadomo, że rozładował się akumulator?
Objawy możemy zaobserwować już przy samej próbie otworzenia auta. Jeżeli otwieranie samochodu z pilota nie działa albo centralny zamek ledwo daje radę podnieść siłowniki to pierwszy znak, że akumulator jest rozładowany. Po wejściu do auta możemy również zauważyć niecodzienne zachowanie elektroniki – migające kontrolki, przygasające światła czy brak napięcia w części elektroniki. Próba rozruchu silnika skończy się w takim wypadku albo brakiem reakcji na przekręcenie kluczyka, albo powolnym kręceniem rozrusznika, który nie da rady uruchomić serca naszego samochodu. W takim wypadku najłatwiej i najszybciej będzie odpalić samochód przy użyciu kabli rozruchowych.
Odpalanie auta przy użyciu kabli rozruchowych krok po kroku
Odpalenie auta przy użyciu kabli rozruchowych to prosta procedura, ale jest kilka zasad, którymi należy się kierować, aby nie uszkodzić samochodów uczestniczących w całej akcji.
- Na początek należy znaleźć samochód, z którego pożyczymy trochę prądu. Może być to nasze drugie auto, samochód sąsiada lub kierowcy spotkanego na parkingu. W niektórych miastach pomoc w odpaleniu auta niosą również strażnicy miejscy oraz, odpłatnie, taksówkarze. Ważne jest, aby w samochodzie, z którego będziemy podbierać prąd, akumulator był co najmniej takiej samej wielkości jak akumulator w samochodzie z rozładowaną baterią. Co prawda z mniejszego akumulatora można próbować odpalić samochód, podnosząc obroty silnika, ale może to doprowadzić do awarii akumulatora lub alternatora w samochodzie dawcy.
- Teraz należy ustawić samochody tak, aby mieć swobodny dostęp do akumulatorów w obydwu autach oraz sięgnąć od jednego do drugiego kablem. Zazwyczaj akumulator znajduje się pod maską. Są jednak modele samochodów, szczególnie tych sportowych i o usportowionym charakterze, w których akumulator znajduje się w bagażniku. Niektóre busy mają akumulatory np. pod fotelem kierowcy. Jeżeli nie znajdziemy akumulatora pod maską, warto zajrzeć do instrukcji obsługi naszego pojazdu lub wspomóc się wyszukiwarką Google.
- Teraz czas wyłączyć w obydwu autach wszystkie możliwe odbiorniki prądu, a następnie silnik w aucie, z którego pobierać będziemy prąd.
- Czas na podłączenie akumulatorów. Kolejność nie jest najistotniejsza, ale stanowi zabezpieczenie przed przypadkowym zwarciem. Najpierw bierzemy przewód czerwony. Podpinamy zacisk do plusa akumulatora dawcy, następnie do plusa akumulatora biorcy. Następnie bierzemy przewód czarny i podpinamy go do minusa akumulatora dawcy oraz do masy w samochodzie, który chcemy odpalić. Może być to jakaś część silnika lub po prostu niepomalowany kawałek karoserii. Najlepiej możliwie daleko od bieguna plusowego akumulatora, żeby uniknąć przypadkowego zwarcia. Najważniejsze to nie podłączyć kabli krzyżowo (+ do – i – do +) – takie podłączenie może skończyć się uszkodzeniem układu elektrycznego i akumulatorów w obydwu pojazdach.
- Czas na odpalenie. Najpierw uruchamiamy silnik w aucie dawcy. Odczekujemy parę sekund i próbujemy odpalić silnik biorcy. Jeżeli wszystko poszło zgodnie z planem – auto powinno bez większych problemów wystartować. Jeżeli nie daje rady, możemy odczekać trochę więcej czasu lub dodać trochę gazu w aucie dawcy w celu podbicia obrotów i zwiększenia napięcia, a następnie spróbować ponownie.
- Jeżeli udało nam się uruchomić silnik pora na odłączenie kabli rozruchowych. Robimy to w odwrotnej kolejności niż przy podłączaniu. Czyli najpierw masa z auta biorcy, potem minus z auta dawcy, następnie plus z auta biorcy i plus z auta dawcy.
- Po odpaleniu awaryjnym auta przy pomocy kabli zapłonowych pod żadnym pozorem nie gasimy silnika w aucie, które uruchamialiśmy. Najlepiej wziąć je na kilkunastominutową przejażdżkę, podczas której akumulator będzie miał możliwość podładowania się.
Po przygodzie z rozładowanym akumulatorem, jeżeli nie mamy możliwości naładowania go naprawdę długą jazdą (np. w dłuższej trasie), warto naładować go do pełna przy pomocy prostownika. Może to pomóc uniknąć podobnych przygód w przyszłości i poprawić żywotność akumulatora.
Jeżeli sytuacja będzie się powtarzała, należy sprawdzić auto pod kątem problemów z elektryką. Być może gdzieś ucieka nam prąd lub alternator w ogóle nie ładuje nam akumulatora. Jeżeli akumulator ma parę lat, warto w pierwszej kolejności przetestować go w sklepie z akumulatorami specjalnym przyrządem. Możliwe, że nadszedł już czas na jego wymianę.