Północna Pętla toru Nürburgring to prawdziwa fabryka dopaminy. Można tam spotkać całą masę drogich, sportowych wozów, albo… dostawczaki, autokary czy Twingo ścigające się z Yarisem. Z tego filmu wynika, że największą frajdę z jazdy czerpią kierowcy tych ostatnich.
Wychowani w Europie miłośnicy motoryzacji mają swoją mekkę. Nordschleife to tor równie legendarny, co dostępny praktycznie dla wszystkich, bo w wybrane dni można przejechać się nim prawie jak każdą inną drogą publiczną. Około 21-kilometrowa nitka „Zielonego Piekła” regularnie gości zawodowców, sportowe auta i wyścigowe potwory. Nie oznacza to, że nie można tu spotkać Renault Twingo czy Toyoty Yaris. Nie wiem czemu, ale film pokazujący wolne auta na Nürburgringu ogląda mi się jeszcze lepiej niż kompilacje z supersamochodami.
Czy Nürburgring jest inkluzywny?
Jest, jeśli za inkluzywny możemy uznać obiekt, na który wyprawa i tak kosztuje krocie. Co istotne, nie potrzeba jednak Porsche 911, Golfa R ani nawet zwykłej Mazdy MX-5, by bawić się doskonale – tak, jak uwiecznieni na nagraniu kierowcy.
O ile dobór miniaturki do tego wideo nie jest zbyt trafiony, bo przedstawia Omegę GSi, czyli auto z 3-litrowym V6, które jest wyjątkowo żwawe jak na 30-letni czołg, to w kompilacji możecie podziwiać m.in. Renault Kangoo idące niezbyt kontrolowanym bokiem, czy Ładę Nivę z pełnym ogniem na tłokach. A pokonywać Nordschleife Ładą Nivą to trochę tak, jakby wybrać się na Rajd Dakar Toyotą Yaris Cross. Nie będę zdradzał więcej, sami zobaczcie, jakie jeszcze auta występują w filmie. Warto zwrócić również uwagę na kierowców i ich ekspresje. Radość miesza się tu ze skupieniem, bo każdy przecież wie, że za kierownicą wolnego auta, każdy błąd kosztuje podwójnie… Aż trudno nie cieszyć się razem z kierowcą Saxo po udanej interwencji w 3:09:
Wyprawa na Nürburgring
Wniosek jest prosty – jeśli chodzi o dobrą zabawę, na legendarny tor możecie wybrać się czymkolwiek. Musicie liczyć się jednak ze sporymi kosztami, bo każde kółko w dni powszednie kosztuje 30 euro, a w piątki, weekendy i święta – 35 euro. Cena za wstępu to jednak nic w porównaniu z drożyzną na miejscu – paliwo, noclegi, jedzenie potrafią dać po kieszeni, a wszystkie te wydatki to absolutne minimum. Awaria lub kolizja na torze będą powodem do naliczenia dodatkowych opłat. Osobno liczony są bowiem koszty usunięcia 1 metra uszkodzonej bandy, słupków, montażu nowej bandy, wyjazdu pomocy drogowej i sprzątania toru. W praktyce, często nawet niewielki kontakt z ogrodziem to wielotysięczne wydatki.