Nowy Opel Movano przyjechał do Polski, by przewozić towary i oślepiać innych kierowców. Tak się składa, że właśnie dowiózł na miejsce ostatnia paczkę. Ucieszą się także „zieloni” przedsiębiorcy, którzy będą mogli znęcać się nad innymi uczestnikami ruchu w pełni elektrycznym Movano-e, które pomimo pojemnych akumulatorów, nie straciło na funkcjonalności. Ile kosztuje w Polsce najnowsze wcielenie busa?
A teraz na poważnie… Oferując największą ładowność i najbardziej pojemną „pakę” w segmencie, nowy dostawczak z Rüsselsheim to bardzo konkurencyjna propozycja. Najnowsza odsłona Movano została względem poprzednika poprawiona pod wieloma względami, co zdaniem producenta, ma się bezpośrednio przekładać na niższe koszty eksploatacji.
Ma przynosić większe oszczędności
Jak czytamy w komunikacie prasowym, w ciągu czterech lat użytkowania koszty będą o około 20 proc. niższe w przypadku przeglądów, napraw i opon oraz o ok. 11 proc. w przypadku paliwa. Brzmi nieźle? Okazuje się, że oszczędności zostały wyliczone na przykładzie rynku niemieckiego. Niemniej, dla polskich przedsiębiorców nie powinno to mieć większego znaczenia, bo jak pokazał rok 2021, to właśnie Movano jest jednym z najczęściej wybieranych busów w Polsce.
Oferta jest szeroka
Nabywcy furgonów mają do wyboru cztery długości (L1: 4963 mm; L2: 5413 mm; L3: 5998 mm; L4: 6363 mm) i trzy wysokości (H1: 2254 mm; H2: 2522 mm; H3: 2760 mm), z maksymalną kubaturą od 8 do 17 m3. Klienci docenią także fakt, że od teraz drzwi w wariancie H3 mają aż 2,03 m wysokości, czyli najwięcej w swojej klasie. Zaś tylne drzwi otwierane pod kątem 180 stopni (z opcją rozszerzenia do 270 stopni) zapewniają wyjątkową łatwość załadunku. Przy tym wszystkim nowy Opel Movano oferuje największą w segmencie DMC, która wynosi od 2,8 do nawet 4 ton, przy maksymalnej ładowności 1,8 tony.
W Polsce początkowo pojawi się odmiana Furgon o dopuszczalnej masie całkowitej 3,5 t w dwóch wersjach – standardowej i wzmocnionej (Heavy), z nadwoziem w czterech długościach (L1–L4) oraz trzech wysokościach (H1–H3) oraz z dwoma poziomami wyposażenia – Movano i Movano Edition. Ceny spalinowych wersji startują od 133 010 zł netto, zaś elektrycznej Movano-e od 267 910 zł netto. A skoro o napędach mowa…
Opel Movano – z dieslem lub elektryczny
Pod maską pracuje wysokoprężny silnik o pojemności 2,2-litra, który w zależności od wersji generuje moc 120 KM i 310 Nm lub 165 KM i 370 Nm. Niezależnie jednak od wybranego wariantu do przenoszenia momentu obrotowego na przednią oś służy 6-biegowa skrzynia manualna. Znajdą się jednak firmy, których zdaniem „ropniaki” są już passe.
Specjalnie dla nich Opel przygotował w pełni elektryczną odmianę Movano-e, której elektryczny motor dysponuje mocą 122 KM i 260 Nm. Bezemisyjne wcielenie busa jest oferowane z akumulatorami o pojemności 37 kWh lub 70 kWh, co na jednym ładowaniu pozwala na przejechanie kolejno odpowiednio 116 lub 247 km w cyklu mieszanym.
Lepiej wyposażony
Najnowszy model już w standardzie posiada sporo praktycznych rozwiązań i – co najważniejsze – systemy wspomagające kierowcę. Mowa m.in. o: głębokich kieszeniach w drzwiach, chłodzonym schowku na napoje czy uchwycie na smartfona, a także fotelu kierowcy regulowanym w sześciu kierunkach. W kwestii systemów mamy do czynienia z systemem automatycznego hamowania awaryjnego, systemem ostrzegania przed niesygnalizowaną zmianą pasa ruchu, asystentem ruszania pod górę, tempomatem z ogranicznikiem prędkości, a także Park Pilot, czyli ułatwiającymi manewrowanie czujnikami parkowania z tyłu.
Opel Movano jest opcjonalnie dostępny z systemem monitorowania martwego pola i kamerą cofania. Nabywca może też zamówić automatyczną klimatyzację, hak holowniczy, elektrycznie regulowane, podgrzewane i składane lusterka boczne oraz zabezpieczenie przeciwkradzieżowe.
Elektryczna ofensywa trwa
Nowy Opel Movano jest już trzecim modelem w rodzinie lekkich aut użytkowych Opla, który występuje w wersji elektrycznej. Według obietnic producenta już do 2024 roku wszystkie auta w portfolio mają występować w bezemisyjnych odmianach, a już od 2028 roku marka z Rüsselsheim skupi się wyłącznie na pojazdach z zasilaniem akumulatorowym. Spoiler alert dla miłośników Insignii – jej dni są policzone.