Są takie auta, które zasługują na tytuł „samochodu na każdą okazję”. Klasa C w wersji All-Terrain pretenduje do takiego wyróżnienia, a argumentami mają być oszczędny diesel, niezłe osiągi, wysoki komfort jazdy i bezcenna zdolność przejeżdżania przez progi zwalniające, której brakowało testowanym wcześniej odmianom.
Podniesione kombi? Biorę, proszę zapakować. Zawsze uważałem auta z tego niszowego segmentu za fajne i do dziś jestem zdania, że minimalnie gorsze prowadzenie i o 0,2 l/100 km wyższe zużycie paliwa to uczciwa cena za wszechstronność i wygląd, który po prostu mi odpowiada. W Mercedesie Klasy C, wybór wersji All-Terrain może być jednak nie tylko kwestią gustu. Testowaliśmy już dwa sedany i oba egzemplarze nie potrafiły robić jednej rzeczy, która odmianie All-Terrain przychodzi z łatwością.
Jaki jest największy wróg Klasy C?
Obecna generacja Mercedesa Klasy C to świetne auto. Komfortowe, dynamiczne, bardzo nowoczesne i prawie w każdej wersji stosunkowo oszczędne. We wnętrzu miejscami widać zaprowadzone przez księgowych „porządki”, no, ale nie można mieć wszystkiego. Gdy kilka miesięcy temu jeździłem hybrydowym C 300e, zapowiadało się wspaniale. Nie spodziewałem się jednak, że na drodze do szczęścia stanie nam próg zwalniający.
Po drodze do domu mam ich kilka. Są wysokie, ale bez przesady – na wielu ulicach można spotkać progi, których wymiary są równie przepisowe jak wyścigi równoległe w strefie zamieszkania. Takie progi to część miejskiego krajobrazu, z którym radzi sobie większość aut. Mam wrażenie, że nowa Klasa C dopiero w wersji All-Terrain robi to jak należy i nie każe zwalniać do prędkości mrówki, by pokonać próg bez przycierania zderzakiem lub podwoziem. To jeden z wielu argumentów, które przemawiają za wyborem akurat tej wersji.
Mercedes Klasy C 220 d – spalanie i osiągi
Oprócz opisanej przed chwilą zalety, największym atutem testowanego auta jest bez wątpienia silnik. Diesel o oznaczeniu 220 d to motor tak dobry, że nawet na siłę trudno byłoby znaleźć jakikolwiek słaby punkt. Klekot jest słyszalny tylko przez kilkanaście sekund po odpaleniu na mrozie, dynamika jest „w sam raz”, a zasięg i zużycie paliwa wprawiają w zakłopotanie prawie każdy inny samochód tej klasy. Spalanie, które nawet zimą może wynosić poniżej 6 l/100 km w mieście, 5 l/100 km w trasie i 7 l/100 km przy prędkościach autostradowych (z trzema pasażerami na pokładzie) łączy się tu z osiągami – 8 sekund do setki, prędkość maksymalna 231 km/h. Oszczędność i dynamika korzystają również na elektryfikacji.
Miękka hybryda opiera się na współpracy diesla z silnikiem elektrycznym. Nie ma tu mowy o jeździe bezemisyjnej, ale zastrzyk mocy (20 KM) i momentu obrotowego jest odczuwalny. Elektryczna jednostka pełni również funkcję rozrusznik doskonałego, bo silnik spalinowy włącza się niepostrzeżenie i w mgnieniu oka. Żeglowanie z wyłączoną jednostką diesla jest możliwe nawet przy prędkościach autostradowych. Dodajmy do tego 9-stopniową skrzynię biegów, która zmienia przełożenia dość wysoko, ale za to miękko, bez poszarpywania i pozwala ruszyć z miejsca bez zwłoki, tak jakby znana od czasów WLTP ospałość nowych aut była tylko złym snem. Mercedes Klasy C 220d jeździ wspaniale, a z zasięgiem przekraczającym 1200 km aż chce się ruszać w długą trasę.
Mercedes Klasy C All-Terrain – wnętrze
Dobrze wyciszone wnętrze to kolejna zaleta umilająca dalekie podróże, choć niektóre aspekty kokpitu nowej Klasy C wymagają poprawy. W świetnie narysowanym wnętrzu nieco lepszy mógłby być dobór materiałów (połacie błyszczącego plastiku i miejscami twarde tworzywa dają się we znaki), a także montaż niektórych elementów. Pracujące na większych nierównościach nadwozie ujawnia trzaski i trzeszczenie, zwłaszcza w tylnej części nadwozia. Sporadyczne jęki dobiegały również z okolic podszybia. Mercedesowi ewidentnie nie spodobały się zimowe temperatury.
Ale z tym off-roadem to kto to widział
Poza tym, Klasa C All-Terrain ma w zasadzie wszystkie zalety zwykłej Klasy C. Komfort na nierównościach, mimo sporych felg jest nienaganny. Prowadzenie również „daje radę”, choć w tej konfiguracji ani trochę nie chcesz się spieszyć. Przez tydzień, tryb sport włączyłem w tym samochodzie raz – podczas pomiaru przyspieszenia. Wśród trybów jazdy pojawiły się również ustawienia off-roadowe, ale nikt o zdrowych zmysłach raczej nie wybierze się tym samochodem w teren. Nie ujmując napędowi skuteczności, największą przeszkodą, nawet w lekkim terenie byłby prześwit, który wynosi 15 cm. Dla porównania, Volvo V60 Cross Country może się pochwalić 21 cm, Subaru Outback od ziemi dzieli 20 cm, a Audi A4 Allroad zawieszone jest 17,5 cm nad podłożem.
Mercedes Klasy C 220d All-Terrain – cena
Klasa C w testowanej wersji C 220d All-Terrain kosztuje minimum 257 700 zł. Nieco tańsza (244 600 zł) jest wersja C 200, z benzynowym silnikiem o mocy 204 KM. Ma odrobinę lepsze osiągi, ale w tym samochodzie znacznie lepiej mieć oszczędnego diesla i zasięg, który pozwoliłby dojechać z Warszawy do Brukseli na jednym baku. Klasa C All-Terrain nie należy do tych kombi, które zajadą dalej niż przeciętny SUV, ale wygląda świetnie, prowadzi się jeszcze lepiej i ma vibe, który sprawia, że chce się wsiąść i jechać nim na drugi koniec kontynentu. Nawet, jeśli po drodze czekają na nas o wiele zbyt wysokie progi zwalniające.
Mercedes Klasy C 220 d All-Terrain - dane techniczne
Typ silnika: | R4 |
Paliwo: | olej napędowy |
Pojemność skokowa (cm3): | 1993 |
Liczba zaworów: | 16 |
Moc maksymalna (KM): | 200 |
Maksymalny moment obrotowy (Nm): | 440 |
Przyspieszenie 0-100 km/h (s): | 7,8 |
Prędkość maksymalna (km/h): | 231 |
Skrzynia biegów: | automatyczna, 9-stopniowa |
Napęd: | 4x4 |
Zużycie paliwa średnie (l/100 km): | 4,9-5,7 |
Liczba miejsc: | 5 |
Długość (mm): | 4755 |
Szerokość (mm): | 1820 |
Wysokość (mm): | 1494 |
Rozstaw osi (mm): | 2865 |
Min. pojemność bagażnika (l): | 490 |
Max. pojemność bagażnika (l): | 1510 |
Masa własna (kg): | 1800 |