Mercedes E 300 Coupe w testowanej wersji jest świetnie wyposażony i dobrze się prowadzi. Jego cielsko jest ogromne, ale prezentuje się nad wyraz zgrabnie, a gdy siedzisz za jego kierownicą, możesz liczyć na przychylne spojrzenia rzucane w Twoim kierunku. Doskonała konfiguracja auta bardzo w tym pomaga – jest wysmakowana i nieprzesadnie ostentacyjna. Czy ten wóz może mieć jakieś wady? Znaleźliśmy ich kilka w trakcie tygodniowego testu.
Jeżeli kiedykolwiek siedzieliście przy świątecznym stole albo u wujka na imieninach, jest duża szansa, że zetknęliście się z „eksperckimi” opiniami o motoryzacji i nowoczesnych samochodach.
„Dwa litry w takim aucie? Kto to widział! Ale że taki silnik w klasie E? Daj pan spokój!”
Twój krewny lub znajomy, który doskonale zna się na samochodach
Słuchanie takich wywodów jest niezręczne, ale jeszcze bardziej niekomfortowo można poczuć się, gdy zepsuty zegar wskaże przypadkowo właściwą godzinę, a prześmiewcze słowa Twojego wujka, szwagra lub znajomego faktycznie mają coś wspólnego z rzeczywistością. W tym przypadku opisują to, co w Mercedesie E 300 Coupe mogłoby być lepsze. To bardzo przyjemny samochód, który może nie błaga, ale grzecznie prosi o inny silnik.
Za jeden cylinder zapłacicie prawie 100 000 zł
Trudno podejrzewać, by ktoś, kto wydał blisko 400 000 zł na samochód, przejmował się wyżej przytoczonymi „opiniami”. Ups, zdradziłem cenę testowanego egzemplarza. Tak, Mercedes E 300 Coupe, którym jeździliśmy jest wycenione na około 394 000 zł brutto. Fakt, jest doposażone w niemal wszystko, co da się zamówić. Jest więc masaż i okno dachowe. Są wentylowane fotele i zestaw audio Burmester. Jest zjawiskowa, kremowa tapicerka skórzana, ale brakuje np… podgrzewanej kierownicy czy bezprzewodowego połączenia Apple CarPlay. Czyli dałoby się zrobić to jeszcze lepiej i jeszcze drożej.
Mercedes Klasy E 300 Coupe z 2-litrowym silnikiem
Ale wróćmy do tego, co jest prawdziwym problemem. Testowana odmiana E 300 jest napędzana przez 2-litrowy silnik o mocy 258 KM, a zastrzyk dodatkowych 14 KM to zasługa miękkiej hybrydy. Na papierze wygląda to dobrze, ba nawet w drogowych warunkach Mercedes osiąga setkę mniej więcej zgodnie z deklaracjami producenta (deklarowane 6,4 s, wynik zmierzony 6,58 s). Problem w tym, że w samochodzie za 400 000 zł, o obecności spalinowego silnika (który nie brzmi zbyt zachęcająco) nie powinniśmy być uświadamiani zbyt często. W Mercedesie nie zapomnimy o nim nawet przez chwilę. Posłuchajcie zresztą sami:
Kultura pracy jest przeciętna, czyli tłumacząc z dyplomatycznego na szczere – mizerna. Dźwięk jest natarczywy, a ilość wibracji, jakie generuje jednostka – zbyt duża. No to może zużycie paliwa to wynagradza? Nie do końca, a przynajmniej nie w miejskich warunkach. Mercedes w trakcie testu zużywał około 10 l/100 km podczas bardzo spokojnej jazdy po Warszawie, a w trasie zadowalał się 8-8,5 l/100 km. Osiągnięcie niższego wyniku można uznać za wyczyn karkołomny, a deptanie gazu szybko winduje wartości do ponad 11,5 l/100 km.
Przypuszczam, że gdyby pod maską pracowały dodatkowe 2 cylindry, wyniki byłyby co najwyżej o pół litra wyższe, co klienci przyjęliby z zadowoleniem i wybrali porządne 6 cylindrów zamiast terkoczącego 4-cylindrowego motoru. Oczywiście moje rozważania to mrzonki i zdaję sobie sprawę z walki o każdy gram emisji CO2 i kierunek, w jakim zmierza spalinowa motoryzacja. Warto pamiętać również, że dla tych z jeszcze bardziej zasobnym portfelem, w gamie modelowej są jeszcze wersje E 450 i AMG E 53, z adekwatną do klasy auta liczbą cylindrów.
Jeździ bardzo przyzwoicie
Klasa E 300 jest tak łakoma również dlatego, że sporo waży. Na szczęście, masa własna nie przeszkadza w czerpaniu przyjemności z jazdy, a coupe prowadzi się bardzo przyzwoicie. Standardowo dla Mercedesa cieszy mnogość trybów jazdy i zgrabnie działające systemy wsparcia kierowcy (od najprostszych, takich jak ESP po asystentów martwego pola i układ ostrzegający przed ryzykiem kolizji). Pokuszę się o stwierdzenie, że masa nie przeszkadza w zabawie i na zimnym, zimowym asfalcie możemy nawet trochę pozamiatać tyłem.
Choć auto prowadzi się bardzo dobrze, żywiołem Klasy E jest spokojna jazda i także w tej kwestii nie ma powodów do narzekań. Czasem zdarzyło się, że na większej nierówności wnętrze zatrzeszczało, ale tu częściowo winą możemy obarczyć brak słupka B, bez którego nikt nie wyobraża sobie chyba Klasy E w trzydrzwiowej odmianie. W wyczuciu samochodu pomaga również swoboda w kwestii zajmowania pozycji za kierownicą. Da się usiąść niedorzecznie wysoko, jak i zjechać fotelem na poziom minus dwa
Obowiązkowy akapit o praktyczności i miłe zaskoczenie
Jak trzydrzwiowe nadwozie, to i mniejsza praktyczność. Nie jest to oczywiście zarzut, ale z kronikarskiego obowiązku można wspomnieć o niezbyt łatwym wsiadaniu na tylną kanapę. Gdy zasiądziemy już w drugim rzędzie siedzeń, okaże się, że jest tu zaskakująco dużo miejsca. Jednak co Klasa E, to Klasa E. Nawet wysocy pasażerowie mogą tu bez wyrzeczeń spędzić kilka miłych chwil, np w drodze z Warszawy do Sopotu. Bagażnik również nie daje powodów do obaw, gdy chodzi nam po głowie kilkudniowy wyjazd.
Mercedes E 300 Coupe ma jeszcze kilka zalet
Co jeszcze cieszyło mnie podczas tygodnia spędzonego z E 300 Coupe? To, co powinno czyli wygodne fotele, które nie męczą nawet w trakcie długiej jazdy, kamera szerokokątna, dzięki której widzimy sygnalizację świetlną niezależnie od tego, jak blisko świateł staniemy i dobre wyciszenie wnętrza. Brak słupka daje się we znaki, tylko wtedy gdy jedziemy nieprzepisowo. Tak słyszałem.
Ile kosztuje Mercedes E 300 Coupe?
Tradycyjnie tekst wypada zakończyć podaniem ceny, ale w tym przypadku znacie ją już od początku lektury. Klasa E Coupe nie musi jednak kosztować tyle, co kawalerka w dobrej lokalizacji. Cena auta zaczyna się od 249 000 zł i dotyczy bazowego modelu z 2-litrowym silnikiem o mocy 197 KM (+14 KM z miękkiej hybrydy). Auto za ćwierć bańki nie będzie najlepiej wyposażone, ani równie efektowne, ale wciąż – będzie to Klasa E Coupe, która niezależnie od wersji jest prestiżowym samochodem.
Pakiet AMG, który zmienia takiego szaraczka w całkiem zgrabny wóz kosztuje tylko 9597 zł – grzech nie skorzystać. Kilka niezbędnych dodatków i lądujemy z ceną nieprzekraczającą 300 000 zł, a samochód przypomina ten, który widzicie na zdjęciach. Da się? Da się. Czy warto? Tak, ale z dieslem, albo w wersji AMG E 53. Może to niepopularna opinia, ale skoro benzynowa jednostka terkocze i dużo pali, może to właśnie ropniak będzie odpowiednim wyborem na długie trasy w przemiłym towarzystwie?
Typ silnika: | R4 |
Paliwo: | benzyna |
Pojemność skokowa (cm3): | 1991 |
Liczba zaworów: | 16 |
Rodzaj wtrysku: | bezpośredni |
Moc maksymalna (KM): | 258 + 14 |
Maksymalny moment obrotowy (Nm): | 370 |
Przyspieszenie 0-100 km/h (s): | 6,4 |
Prędkość maksymalna (km/h): | 250 |
Skrzynia biegów: | 9G-TRONIC |
Napęd: | na tylną oś |
Zużycie paliwa średnie (l/100 km): | 11,2 |
Pojemność zbiornika paliwa (l): | 66 |
Zasięg (km): | 589 (w cyklu mieszanym) |
Liczba miejsc: | 4 |
Długość (mm): | 4835 |
Szerokość (mm): | 2055 |
Wysokość (mm): | 1438 |
Rozstaw osi (mm): | 2873 |
Rozstaw kół przód/tył (mm): | 1605/1609 |
Długość przedniego zwisu (mm): | 850 |
Długość tylnego zwisu (mm): | 1112 |
Prześwit (mm): | 98 |
Min. pojemność bagażnika (l): | 425 |
Masa własna (kg): | 1775 |
Masa przyczepy hamowanej/niehamowanej (kg): | 1800/750 |
Opony przód/tył (w testowanym modelu): | 245/35 R20 i 275/30 R20 |