Wśród kierowców nie brakuje takich, którzy 100-kilometrowe trasy pożerają na śniadanie, a 50 000 km rocznie to dla nich tradycja odkąd odebrali prawo jazdy z urzędu. Ale, nie brakuje również takich, którzy z miasta wyjeżdżają dosłownie od święta. O czym pamiętać, gdy wybieramy się w zimową trasę i jak przygotować samochód do długiej podróży?
Zima to czas wzmożonego ruchu na drogach. Funkcjonariusze policji apelują o ostrożność i przypominają, by zdjąć nogę z gazu.
Ach, to zdanie aż przywodzi na myśl przedświąteczny reportaż w „Teleexpressie”. Choć jest to swego rodzaju klisza i wyświechtany frazes, nie sposób nie uznać go za prawdziwy. Zimą, a szczególnie w trakcie Świąt możemy spodziewać się gigantycznych korków, zatłoczonych krajówek, przepełnionych autostrad i wszystkiego co najgorsze, a szczególnie dla tych kierowców, którzy wybierają się w trasy dosłownie „od święta”.
Nie ma na to rady. Chcesz lub musisz jechać w trasę akurat w największy tłok? To jedź. Ale pamiętaj, że przed dalszą podróżą warto sprawdzić kilka rzeczy w swoim aucie. Z tego niedługiego poradnika dowiesz się, o co zadbać gdy ruszasz w zimową trasę. Ta widza może okazać się przydatna w Święta, ferie i inne sezonowe okazje do ruszenia autem w trasę. Jak przygotować samochód do długiej podróży?
Sprawdź poziom płynów. Nie tylko oleju
Olej jest kluczowy, ale pozostałe płyny w twoim aucie też są ważne. Na przykład płyn chłodniczy, gdy staniesz w 20-kilometrowym korku. Albo płyn do spryskiwaczy, gdy plucha dopadnie Cię akurat na drodze krajowej, gdy będziesz się wlókł za TIR-em. Poświęć parę minut na poranne lub popołudniowe sprawdzenie płynów w aucie. Najlepiej robić to, gdy samochód ostygł. Zerknij na bagnet olejowy lub na wskazania komputera pokładowego, sprawdź czy chłodziwo ma właściwy poziom w zbiorniku wyrównawczym, dolej płynu do spryskiwaczy (tego nigdy dość) i poszukaj wzrokiem zbiorniczka z płynem hamulcowym. Wszystko to znajdziesz pod maską, a w większości samochodów, właściwe poziomy płynów zdiagnozujesz bez trudu – powinny znajdować się między kreskami „min” i „max”.
Skompletuj zimowy niezbędnik
Są takie rzeczy, które (szczególnie zimą) po prostu warto wozić ze sobą. Na szybko, prosto z głowy – odmrażacz do szyb, zapas płynu do spryskiwaczy, dobra skrobaczka lub zmiotka, rękawiczki, kamizelka odblaskowa i kable rozruchowe. No dobra, kable i odmrażacz są opcjonalne, ale przydają się zawsze wtedy, gdy ich nie mamy. Można je więc traktować jako amulet i liczyć, że nigdy nie zrobimy z nich użytku. A co do skrobaczki, to wybierzcie mosiężną. Wykonana z miękkiego metalu, nie jest aż tak niszczycielska wobec szyb.
Sprawdź ciśnienie w oponach
Prawdopodobnie robisz to za rzadko. Zimowy wyjazd to dobry pretekst, by podjechać pod kompresor i zrobić porządek z ciśnieniem w oponach. Po pierwsze, ma to ogromny wpływ na bezpieczeństwo, po drugie, pozwala obniżyć zużycie paliwa, po trzecie – wydłuża żywotność opon. Każdy z tych argumentów można rozwinąć na kilka akapitów, ale jeśli jeździsz w trasy rzadko, jedyne co musisz wiedzieć brzmi – jazda ze zbyt małym lub zbyt dużym ciśnieniem w oponach jest zła i na dłuższą metę będzie cię słono kosztować. Prawidłowe wartości znajdziesz na tabliczce umieszczonej na nadwoziu (np. we wnęce drzwi) lub po prostu w internecie. Weź pod uwagę, że w wielu autach podaje się kilka wariantów, zależnych od rozmiaru opon, liczby pasażerów czy „prędkości przelotowej”.
Wymień wycieraczki
Prawie za każdym razem, gdy mam okazję jeździć używanym samochodem okazuje się, że wycieraczki są na wykończeniu i rozmazują wodę po szybie zamiast skutecznie ją wycierać. Cóż, sam nie jestem w tym temacie święty i czasami po prostu nie chce mi się zamawiać nowych piór wycieraczek. Ale gdy mam przed sobą dłuższą podróż, nic nie powstrzyma mnie przed zamontowaniem nowych, sprawnych piór bo komfort jakiego doświadczymy po ich wymianie jest wprost nieziemski. Z perspektywy jazdy zimą, mało co odmładza samochód tak, jak nowe wycieraczki. Nie wspominając już o tym, że ich sprawność ma niebagatelne znaczenie dla bezpieczeństwa jazdy.
Sprawdź oświetlenie
Jak zrobić coś dla siebie i dla innych? Poproś koleżankę, kolegę, partnera, partnerkę lub dowolną osobę o pomoc i zweryfikuj, czy wszystkie światła działają tak, jak powinny. Jeśli masz nowy samochód, który powie Ci o awarii oświetlenia, dobrze dla ciebie. Jeśli jednak jeździsz czymś starszym, warto od czasu do czasu sprawdzać, czy wszystkie żarówki świecą we właściwy sposób. Idąc o krok dalej – warto również wyregulować światła, by snop nie oślepiał innych uczestników ruchu. Nie zasilaj druzgocących statystyk i zlituj się nad innymi kierowcami. Analizy ITS wskazują, że tylko ok. 30 procent pojazdów ma prawidłowo ustawione światła.