Prawdę mówiąc, trudno o dwa bardziej różne samochody. Jeden jest hatchbackiem, drugi roadsterem. Jeden ma napęd na przód, w drugim napędzane są tylne koła. Ten czarny ma silnik umieszczony z przodu, a w srebrnym, odgłosy boksera dobiegają zza pleców. Mają jednak wspólną cechę – moc. W obu autach wynosi ona 204 KM. Porównanie Hyundai i20N z Porsche Boxster pierwszej generacji pokazuje, jak różna może być definicja 204-konnego samochodu.
Trzeba przyznać uczciwie i bez dorabiania ideologii – te auta łączy bardzo niewiele. Skąd więc pomysł na ich zestawienie? Bazowe Porsche Boxster z 1999 roku i Hyundai i20N mają tę samą moc i oba mieszczą się w odpowiedniej dla ich czasów definicji „stosunkowo przystępnego auta sportowego”. To porównanie pokazuje również, o ile mocniejsze stały się auta. Kiedyś 204 KM było wartością, którą legitymowało się mniejsze, tańsze, ale wciąż Porsche. Dziś, taką „stadninę” można spotkać pod maską auta klasy B. Czy oprócz liczby koni mechanicznych w tych autach można odnaleźć jakieś podobieństwo?
Hyundai i20 N i Porsche Boxster – osiągi
Oba samochody mają podobną masę własną (Hyundai jest o 60 kg lżejszy), jednak to Koreańczycy deklarują wyraźnie lepszy czas do setki. Według katalogowych danych, i20 N Performance przyspiesza od 0 do 100 km/h w czasie 6,2 s. Dla Porsche, oficjalny wynik wynosi 6,9 sekundy. Czy w praktyce i20 N wyprzedza Boxstera na drodze? Przy starcie z miejsca – nie zawsze. Dzięki temu, że wiekowy Boxster ma napęd na tył i doskonały rozkład masy, o wiele łatwiej wykręcić nim katalogowy wynik. Hyundai podczas szybkiego startu gubi trakcję i odchodzi roadsterowi dopiero przy wyższych prędkościach. Wtedy też ujawnia się przewaga silnika doładowanego nad wolnossącym. Oprócz mocy warto wziąć pod uwagę również moment obrotowy. Hyundai i20 N może się pochwalić wartością 275 Nm. W Porsche jest to 245 Nm i ta różnica jest odczuwalna na drodze. Ciekawostką jest natomiast wyższa prędkość maksymalna Porsche. Wynosi ona, według danych, 240 km/h, czyli o 10 km/h więcej niż w przypadku i20 N. Z oczywistych względów, akurat tego nie sprawdzaliśmy.
Co słychać?
Choć Hyundai i20 N jest napędzany przez 4-cylindrowy silnik o pojemności 1.6 litra, nie można powiedzieć, by przegrywał w kwestii udźwiękowienia. Oczywiście, sam motor ma nieporównywalnie gorsze brzmienie i kulturę pracy, ale układ wydechowy nadrabia, robiąc z i20 N najlepiej brzmiący samochód w tej klasie. Strzały, bulgotanie, chrapliwe odgłosy rodem z wyczynowego auta są w Hyundaiu miłym zaskoczeniem. Silnik w Boxsterze nomen omen „gra” w zupełnie innej lidze. 6-cylindrowy bokser o pojemności 2.5 litra z daleka zdradza przynależność do rodu z Zuffenhausen. Ma on wiele wspólnego z jednostką z 911 – nic więc dziwnego, że również jego dźwięk jest wyjątkowy. Ścieżka dźwiękowa wydobywa się tu z pojedynczej, umieszczonej na środku końcówki. W wersji Boxster S wydech również był umieszczony centralnie, ale końcówka wydechu była inna – podwójna.
11 biegów do przodu, 2 do tyłu
Porsche i Hyundai mają łącznie 11 biegów. Dziś 6-stopniowa skrzynia w mocnym aucie jest oczywistością. Dwie dekady temu, sprawy wyglądały nieco inaczej. Zastosowany w Boxsterze, 5-biegowy mechanizm o oznaczeniu G86.00 okazał się być trwały i precyzyjny, ale z racji wieku i przebiegu musi dziś uznać wyższość skrzyni zastosowanej w Hyundaiu. W i20 N zmiany biegów są bardzo satysfakcjonujące, a skok lewarka szczególnie krótki. 6-stopniowa skrzynia jest jedynym wyborem w hot-hatchu klasy B. W Porsche, opcjonalny był również 5-biegowy automat. Dławił on w pewnym stopniu potencjał 2.5-litrowego silnika i ogólnie rzecz biorąc, dziś bardziej poszukiwane są auta z ręczną skrzynią.
Wjedźmy w zakręty
Prowadzenie tych samochodów to dwie, zupełnie różne historie. Bardzo trudno bezpośrednio je porównać. Jazda Porsche ma w sobie pierwiastek, którego nie uświadczymy w żadnym hot-hatchu. Silnik umieszczony centralnie i napęd na tył sprawiają, że auto zmienia kierunek nad wyraz chętnie, a na krętej drodze można zapomnieć, że siedzimy w 22-letnim pojeździe. Ależ to jest zwinne! Nic dziwnego, że niewielki roadster przez wielu jest uważany za auto prostsze i bardziej przewidywalne niż 911 z tamtych lat. Boxster nie zaskakuje, jeździ jak po sznurku i niechętnie wpada w nadsterowny poślizg. Żeby wywołać podsterowność, trzeba z kolei wejść w zakręt z niedorzeczną prędkością, a o zbliżającym się poślizgu ostrzega m.in. układ kierowniczy, który każe włożyć w prowadzenie auta trochę siły. Choć Porsche 986 wkrótce po premierze zyskało łatkę „Porsche dla ubogich”, nie sposób zarzucić mu cokolwiek w kwestii frajdy z jazdy. Ta wciąż jest ogromna.
Hyundai i20 N jest zwinny i ma piekielnie twarde zawieszenie. W kwestii komfortu zostaje w tyle nawet za Boxsterem. Ma to niewątpliwie swój urok, bo czujemy każdy kamień i każdą nierówność drogi, co w aucie sportowym jest jak najbardziej pożądane. Wady takiego zestrojenia ujawniają się, gdy jeździmy autem na co dzień, a w drodze do domu przejeżdżamy przez kilka progów zwalniających. Na nierównych drogach, Hyundai daje w kość i nie pozwala zapomnieć, że jedziemy samochodem z rodziny N. W zakrętach, i20 N jest skore do zabawy i pozwala zarzucić tyłem z odjęcia gazu. Dużo dobrego wnosi również układ różnicowy o ograniczonym poślizgu, czyli po prostu szpera, której nie ma w Boxsterze. W przednionapędowym i20 N pozwala zarządzać momentem obrotowym o wiele sprawniej, a na kierownicy od razu czuć jej działanie. Mały Hyundai wkręca się szybkie łuki z ochotą o wiele poważniejszego auta sportowego. Koniec końców, Hyundai i20 N również daje mnóstwo przyjemności z pokonywania kolejnych kilometrów.
22 lata różnicy
Przez ponad dwie dekady, w motoryzacji zmieniło się niemal wszystko. Dziś, nawet w hot-hatchu klasy B nie dziwią doskonale podpierające ciało fotele, układ kontroli startu czy szpera. W kwestii wyposażenia, trudno porównywać te dwa samochody. W Hyundaiu mamy do dyspozycji całą masę systemów bezpieczeństwa, system multimedialny z funkcją pomiaru czasów okrążeń i przyspieszeń, czy w końcu tryby jazdy, w których możemy dostosować działanie podzespołów pod swoje preferencje. Porsche ma w wyposażeniu komputer pokładowy i kontrolę trakcji, choć i te elementy… były w 1999 roku opcjonalne.
Porozmawiajmy o pieniądzach
We wstępie nazwałem oba auta przedstawicielami klasy „stosunkowo przystępnych” aut sportowych. Dziś, Porsche Boxster 986 jest oczywiście znacznie tańsze od Hyundaia i20 N, który w testowanej wersji N Performance kosztuje przynajmniej 108 900 zł. Jak kształtowała się jego cena w dniu premiery, w 1996 roku? Archiwalne dane mówią o kwocie 76 500 DM, która przekładała się na 140 760 ówczesnych złotych, czyli krótko mówiąc majątek. Dla przeciętnego Niemca, w 1996 roku było to 87% średniej rocznej pensji. Gdy porównamy to do średniej, rocznej pensji w Polsce, w 2020 roku, która wyniosła 62 000 zł, nietrudno zauważyć, że zakup bazowego Porsche 986 przez Niemca w 1996 roku był o wiele mniejszym obciążeniem, niż zakup Hyundaia i20 N Performance przez Polaka, dwie dekady później. W kwestii cen samochodów można jednak uznać, że tanio to już było. Czy to dobry czas na spełnianie marzeń? Jeśli jest nim mocny samochód napędzany silnikiem spalinowym, to tak – jeszcze jak!