Koncern Stellantis w informacji prasowej pochwalił się, że 2021 rok był rekordowym rokiem pod kątem sprzedaży i rejestracji nowych samochodów marki wywodzącej się z Mediolanu. Problem jest taki, że jeżeli włoski producent nie obudzi się z letargu, będzie to ostatni tak dobry rok.
Zeszły rok nie był łatwy dla rynku motoryzacyjnego. W sumie to nie tylko rynku motoryzacyjnego, bo problemy z łańcuchem dostaw dotknęły cały przemysł. Skupmy się jednak na samochodach. W 2021 roku ciężko było kupić auto. Dostawy się przedłużały, część aut nie docierała do klientów, a jak docierały to często w nie do końca kompletnej specyfikacji.
Spowodowało to, że klienci rzucili się na wszystkie marki. Nawet te, które wcześniej były na szarym końcu ich listy podczas poszukiwań nowego auta. Chcieli aut, które odbiorą możliwie szybko, a niektórzy producenci podawali im terminy dostaw odległe nawet o kilkanaście miesięcy. Oprócz tego momentalnie zaczęły schodzić auta ze stocków dealerskich. W przypadku Alfy Romeo jeszcze do niedawna na portalach aukcyjnych znaleźć można było kilkuletnie „leżaki magazynowe”, które stały zapomniane na tyłach salonu. Teraz na portalu OTOMOTO jest tylko jedna Alfa z minimalnym przebiegiem. W dodatku po szkodzie i od firmy zajmującej się ściąganiem samochodów zza Wielkiej Wody, a nie jako leżak z salonu.
Wszystko to sprawiło, że Alfa Romeo wystrzeliła w słupkach sprzedaży nowych samochodów w 2021 roku o ponad 30% w stosunku do roku poprzedniego. Przeliczając to na liczbę sprzedanych aut, nie jest już tak kolorowo – 1749 egzemplarzy nie powala.
Producent chwali się, że ich zeszłorocznym hitem okazał się SUV, Alfa Romeo Stelvio, którego sprzedaż skoczyła o 50,9% w stosunku do zeszłego roku (1210 sprzedanych egzemplarzy). No cóż. Dużej konkurencji wewnątrz marki nie miał, ponieważ w gamie modelowej Alfa Romeo oprócz Stelvio znajduje się w tym momencie jedynie Giulia.
Problem jest taki, że to se ne vrati…
Jeśli Alfa Romeo w końcu się nie ocknie i nie wypuści na rynek nowych modeli, które mogłyby namieszać trochę na rynku. W tym momencie, w gamie producenta dostępne są tylko dwa auta: Giulia i Stelvio, które produkowane są od 2015 i 2016 roku. Obydwa te modele zdążyły się już trochę zestarzeć, zainteresowanie nimi może coraz bardziej spadać, a to nie wróży sukcesów w kolejnych miesiącach. Giulia i Stelvio miały swoje pięć minut, które spadło Alfie jak z nieba. Podejrzewam, że gdyby nie ogólne problemy z dostępnością aut na rynku to zeszłoroczne wyniki sprzedażowe nie byłyby tak optymistyczne.
Ciężko, aby inne modele Alfy Romeo niż wymienione przez pana dyrektora przyciągnęły do marki nowych klientów, skoro w gamie producenta znajdują się w tym momencie tylko i wyłącznie te dwa modele.
Ratunkiem dla włochów może być Alfa Romeo Tonale
O ile i ona w końcu pojawi się na rynku. Obecnie producent zapewnia, że nastąpi to w połowie 2022 roku. To delikatna obsuwa. Pierwotnie Alfa Romeo Tonale miała debiutować w salonach w pierwszej połowie zeszłego roku. Jeżeli w końcu zobaczymy ją na drogach, być może okaże się ona kołem ratunkowym dla Alfy i pomoże utrzymać się producentowi na powierzchni. Alfa Romeo Tonale ma być pierwszym modelem włoskiego producenta z napędem hybrydowym. Ma ona zostać wyposażona w najnowsze technologie z dziedziny bezpieczeństwa, łączności i autonomii.
Z komunikatu prasowego dowiadujemy się jeszcze, że na początku stycznia do pierwszego polskiego klienta trafiła Alfa Romeo Giulia GTAm. To 540-konna wersja włoskiego gran turismo, która limitowana została do 500 egzemplarzy, z czego 6 sztuk przeznaczonych zostało na rynek polski.